Aktywny Senior 2024

x

Barlinek – Eurpejska Stolica Nordic Walking

Celem ostatniej w tym roku „wyprawy w nieznane” był Barlinek. Miasto w województwie zachodniopomorskim, wokół którego znajduje się siedem tras Nordic Walking o różnym stopniu trudności i łącznej długości 54 km. Sześć z nich wyznaczono w Barlinecko–Gorzowskim Parku Krajobrazowym, a jedną na terenach łąkowo-leśnych w Łubiance.

W imprezie, która odbyła się 17 listopada, wzięło udział 47 osób z Zielonej Góry i Sulęcina. Zwiedziliśmy z przewodnikiem Grzegorzem Przybylskim śródmieście, obejrzeliśmy z Moniką Szczerba-Przybylską bogate zbiory Muzeum Regionalnego i podziwialiśmy uroki jesieni podczas marszu szlakiem „Trzech Jezior” z instruktorem NW Piotrem Rosynkiewiczem. Pobyt w Barlinku zakończyła „biesiada” przy ognisku z udziałem Katarzyny Mielcarek – pełnomocnika Burmistrza Barlinka ds. Nordic Walking.

Ważne! W Barlinku można zobaczyć wyjątkowe kije Nordic Walking. W Muzeum Regionalnym są najmniejsze na świecie (17 mm), a na promenadzie nad jeziorem Barlineckim największe, długości 11,5 m.

P.S.  Dzięki zaangażowaniu pani Małgorzaty Pawlak z Urzędu Gminy oraz pani Weroniki Waligórskiej,  w naszej imprezie wzięli udział również słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Sulęcina. Dziękujemy!

 

x

Szlak Pałacowy

Mierzęcin to niewielka wieś położona na skraju Drawieńskiego Parku Narodowego w gminie Dobiegniew. Największą atrakcją jest pałac, który zbudowano w latach 1861 – 1863 na tarasowym brzegu rzeki Mierzęcinki, będący klasycznym przykładem romantycznej rezydencji w stylu neogotyku angielskiego. W pobliżu pałacu znajdują się: staw, park japoński, zabudowania dawnego folwarku oraz największa w województwie lubuskim, trzecia co do wielkości w Polsce winnica.

Przez blisko półtorej godziny 46 zielonogórzan maszerowało szlakiem pałacowym o długości ok. 6 km. Po powrocie z trasy zwiedzano okolice pałacu. Był też czas na posiłek w Destylarni (restauracja) oraz deser w pałacowej kawiarni. Impreza odbyła się 20 października br.

 

x

Polsko-Niemieckie Spotkanie na Szlaku

28 września, na zaproszenie Burmistrza Sulęcina Dariusza Ejcharta, 45-cio osobowa grupa zielonogórzan wzięła udział w XIII Rajdzie Nordic Walking pod nazwą „Polsko-Niemieckie Spotkanie na Szlaku”.

Do wyboru były trasy o długości 6 i 10 km, na które wyruszyło ponad trzystu miłośników marszu z kijkami, w tym również goście z Beeskow i Friedland. Wszyscy uczestnicy otrzymali pakiety powitalne, pamiątkowe koszulki oraz ciepły posiłek. Szczęśliwcy wyjechali z pamiątkami, które wylosowali w loterii. 

 

x

Szlak Klasztorny

Uczestnicy drugiej w tym roku imprezy wybrali się  9 czerwca do Strzelec Krajeńskich. 37-osobową grupę powitała Pani Agnieszka Lech z Punktu Informacji Turystycznej.

Po spacerze aleją brzozową wzdłuż Jeziora Klasztornego Górnego zwiedzano zabytki miasta z przewodnikiem Andrzejem Węglarzem. Strzelce Krajeńskie powstały w czasach Nowej Marchii (XIII w.). Wcześniej istniał na tym terenie gródek i zameczek myśliwski. W latach 1402–1454 miasto należało do zakonu krzyżackiego. Do dziś zachowały się: charakterystyczny neorenesansowy budynek sądu rejonowego (dawniej ratusz miejski) z drugiej połowy XIX wieku, średniowieczne umocnienia, kościół Najświętszej Marii Panny i Baszta Czarownic. Ciekawe są też liczne murale i figurki strzeleckich czarownic.

x

Szlak „Zaczarowanych Panien z Burgwald”

W dniu 26 maja 2024 roku 40-osobowa grupa zielonogórskich miłośników wędrówek z kijami NW wybrała się na północ województwa do miejscowości Długie gm. Strzelce Krajeńskie. Spacer rozpoczęto w pobliżu hotelu „Wodnik”, leśną drogą wzdłuż stromych brzegów jeziora Lipie. Na trasie można było podziwiać piękno jeziora otoczonego lasem, pokonywać liczne naturalne przeszkody oraz zobaczyć pozostałości po grodzisku, o którym krążą ciekawe legendy. Jedna z nich opowiada taką historię.

Był czas, kiedy na zamku mieszkał rycerz, łamiący rycerskie zasady: palił, rabował i zabijał. We dworze mieszkały także piękne panny, które grzeszyły wraz z nim po zbójecku, a może i na inny jeszcze sposób, skoro spadła na nie klątwa. Ukazywały się potem koło północy nieopodal grodziska, strasząc przypadkowych podróżnych. Jeden z nich się jednak nie uląkł i skuszony obiecywaną nagrodą za wybawienie dusz, zadeklarował się wejść na teren grodziska o północy. Jednak czas oczekiwania uprzyjemniał sobie biesiadą przy pełnym kuflu w pobliskiej karczmie. Zanim się opamiętał i ruszył, by zdjąć z panien klątwę, pora była już zbyt późna, a i chwiejne plączące się nogi przyspieszyć nie pozwoliły. Z dala tylko usłyszał głos dętej muzyki i w samą północ głośny krzyk rozpaczy i lament przeklętych panien, które zawiódł przez swoje pijaństwo. Odtąd czekają one nadal na kolejnego śmiałka. Karczmy już dawno nie ma, może więc trafi się osoba dochowująca danego słowa i … trzeźwiejsza.

W miejscu grodziska ustawiono tablice informacyjne, a dwa wielkie kamienie skrywają zaklęte w nich panny z Burgwall.

Po zakończeniu 2,5 godzinnego spaceru był czas na kawę i lody oraz pamiątkową fotografię.